sobota, 5 maja 2012

Kwarantanna (2008)


  
Kwarantanna 
(Quarantine)
2008

Co mnie dziwi na początek, że ten film miał dwie nominacje na najlepszy horror w roku 2008. Kolejny film z serii „film dokumentalny nagrany kamerą amatorską” miał nas wprowadzić oczywiście w stan: „o matko to dzieje się naprawdę”, poczuliście się tak? Ja nie.
Z racji że obrazy o zombie jak i o wampirach vs wilkołakach nie robią na mnie wrażenia jak i nie są dla mnie straszne, film całkowicie nie zrobił na mnie żadnego wrażenia. Może takiej ocenie dodał również fakt, iż kiedy 3 lata temu oglądałam ten film w kinie siedział za mną pewien uroczy grubasek, który bardzo głośno i specyficznie śmiał się z krwawych scen, powodując tym samym, że poziom strachu spadł do zera.
Film kręcony  „z ręki” w tym przypadku bardzo mnie irytował i bardzo mi przeszkadzał, do samego końca miałam nutę nadziei że jednak zaraz wszystko się przełączy na normalny tryb. Nie nie można się łudzić. Grupa ludzi zostaje zamknięta w budynku, zostają poddani kwarantannie z całkowicie nie znanych im przyczyn. Ta część fabuły filmu, może wciągnąć. Małymi krokami mamy okazje się dowiedzieć co się dzieje?
Jednak ja dla mnie wszystko pryska kiedy okazuje się że ludzie po prostu za sprawą dziwnego wirusa w tym budynku zamieniają się w zombie, lub jak kto woli mają wściekliznę. I zaczyna się krwiożercza jatka, leje się krew, ludzie się atakują, brakuje tylko broni i mili jojovich z rewidenta evila.
Jednym z niewielu plusów jest aktorstwo, dość znane. Mamy Jenifer Carpener , którą znamy z roli Emily Rose lub jak ja z serialu „Dexter” który wprost uwielbiam. Mamy aktora z starego już serialu Ally Mcbill i mojego ulubieńca a mianowicie który kojarzy mi się z faktem że zagrał w filmie „Sailent Hill” zwłoki na ogrodzeniu. J
Horror miał parę strasznych momentów mianowicie kiedy, ludzi próbowali porozmawiać z zarażonymi, widz wie że szalona babcia zaraz się rzuci na kogoś. Jednak na tym się kończy szczyt strachu. Później zostaje nam tylko pościg zombie za resztką ocalałych.
W tego typu filmach, reżyser proponuje nam smaczną i nieprzewidywalną końcówkę, ale nie tym razem, koniec staje się tak samo nudny i nieciekawy jak cała pogoń zarażonych za żywymi.
Szczerze w tego typu produkcjach po prostu czekamy aż wszyscy żywi zostaną zjedzeni , albo aż zostanie ta jedyna osoba przy życiu. No i koniec.
Kwarantanna, na samym początku wydaje byś się ciekawa, mamy zamkniętych ludzi, po połowie filmu już wiemy co się dzieje a końcówka jest rozczarowaniem.
W filmie nie realne jest dla mnie kamerownie wszystkiego. Rozumiem, na samym początku dziennikarka ma jeszcze poczucie że wszystko się wyjaśni a ona będzie miała świetny materiał. Jednak kiedy sytuacja staje się kryzysowa, a ludzie wiedzą że nie przeżyją, dzieje się absurd a mianowicie kamerzysta nadal kręci materiał. Absurd, nie lubię widzieć na ekranie zachowań, które w realnym świecie nigdy nie miały by miejsca.
Oglądanie tego obrazu mnie męczyło. Dla widzów, którzy czują motyw kręcenia film
ów w ten sposób i lubią je oglądać w innym wypadku odradzam.
reżyseria: John Erick Dowdle
  
4/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Archiwum bloga