sobota, 5 maja 2012

Naznaczony (2010)


 
Naznaczony
(Insidious)
2010

Młoda rodzina wprowadza się do nowego domu, w którym po paru dniach jeden z ich synów niespodziewanie ulega wypadkowi i zapada w śpiączkę. Po owym zdarzeniu żona zaczyna widzieć niepokojące obrazy, rodzina postanawia wyprowadzić się z nowego domu, jednak problem wydaje się podążać za nimi.

Film przez to że trafił do kin miał dość obszerną reklamę, w takich przypadkach boję się zawsze że będzie przereklamowany, jednak nie. "Naznaczony" to jak na te czasy bardzo dobry horror.
James Wan, producent jak i reżyser "Piły" funduje nam tym razem strach poza ziemski.
To co boli przy okazji to oczywiście nazwa, polskie tłumaczenie "naznaczony" nie ma specjalnie nic wspólnego z treścią, bo nikt naznaczony nie został, Insidious po ang znaczy raczej podstępny, zdradliwy. 

Spotkałam się z opiniami że scenariusz jest bardzo oryginalny, hmm, nie nie jest i to wcale, ale nie szkodzi bo nie o oryginalność tutaj chodzi a o ciekawe przedstawienie oklepanych tematów. Zacznę od nastroju, świetny, intrygujący zwłaszcza dlatego, że w filmie nie pojawia się jeden duch tylko ich kilka, historia którą koniecznie chce się zobaczyć do końca z ciekawości. Nie powiem że nie miałam trochę wrażenia na początku, jakbym oglądała paranolmal  w lepszym wydaniu, kobieta w domu, żadnej ścieżki dźwiękowej, trzaskające okna, samo zamykające się drzwi...
Jednak w paranolmalu mieliśmy "aktywność" tutaj możemy zobaczyć "sprawców".
Ciekawy wątek podróży w czasie, tego owszem nie było chyba że w filmie "zaklęci w czasie",
nie będę zdradzała szczegółów żeby zbytnio nie przedstawić końca filmu.
Wszystkie duchy straszne i moja ulubiona scena w której jeden z duchów chodzi po drugiej stronie okna i nagle pojawia się w pokoju, genialnie straszna! jeszcze z odgłosami ludzkich kroków. Fajna jest też końcówka,
[spoiler] w horrorach nie
do końca powinny być happy endy, tego typu końcówka zapada głębiej w pamięć, a nie żyli długo i szczęśliwie.
[koniec]
Aktorstwo jak najbardziej ok, nie ma większych plusów i minusów.
A minusy, brak muzyki w filmie, w momentach nastrojowych aż bolało że nie ma żadnego dźwięku, bardzo szkoda. Co jeszcze?
hmm demon "główny" śmieszny z tą swoją czerwoną twarzą, kiedy siedział w tej swojej "pracowni" aż naszło mnie skojarzenie że wygląda jak smakosz ;)
Bardzo fajny klimatyczny horror, trzyma poziom(pomimo że czasem ujęcia były dość słabe), jest ciekawa historia, jest napięcie, jest strach. Na kolana nie powala, ale przy ogromie "nic ciekawego" wypada świetnie.
reż. James Wan
  
4-/5

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Archiwum bloga