piątek, 21 września 2012

The Tall Man 2012


The Tall Man
2012

*Witam na początku przeproszę za brak znaku życia i postów. Ale jak to przychodzi z wrześniem, wakacje się kończą i można zejść z chmur i zająć się przyziemnymi zajęciami*

 W Trosce o dobro dziecka?
W maleńkim miasteczku o nazwie Cold Rock po zamknięciu kopalni życie zaczyna umierać i nie jest to najgorszy problem, po mieście grasuje postać która otrzymała miano Tall Man'a i porywa dzieci. Każdy rodzić musi bacznie obserwować soje pociechy bo nigdy nie wiadomo kiedy przyjdzie po nie porywacz.
Film obsadzony małą śmietanką aktorską złożoną głównie z pięknej Jessici Biel jak i dziewczynki w horrorze urodzonej Jodelle Ferland. Reżyser filmu "Martrys" serwuje nam dość oryginalny obraz. 
Przed seansem podeszłam do niego dość sceptycznie, pomyślałam że za pewne będzie on przerysowany, a sama nazwa Tall Man kojarzyła mi się raczej z boogeymanem.
Zacznę od pozytywów a mianowicie akcja, na samym początku filmu widz może odnieść wrażenie że za wiele akcji nie będzie, senne miasteczko w którym nawet picie kawy powoduje ziewanie, giną dzieci w niejasnych okolicznościach, mdłe rozmowy, ale kiedy po ok. 15 minutach zaczyna się akcja, trwa ona do samego końca. Nasza główna bohaterka pielęgniarka Julia pewnej nocy budzi się, schodzi do kuchni i widzi swoją przyjaciółkę leżącą i skrępowaną w kuchni, podczas próby rozwiązania jej zauważa wysokiego, ubranego na czarno człowieka który wykrada jej syna, zaczyna się pościg który przy okazji jest bardzo ekscytujący! Pełna podziwu oglądałam walcząca Julię która po prostu była nie do zdarcia.
Gigantycznym plusem była wielowątkowość,  na początku myślimy że fabuła jest bardzo odgrzana i schematyczna, jest porywacz, trzeba go zdemaskować i odzyskać pociechy, nic bardziej mylnego. Zwrot akcji w pewnym momencie to dobre 190 stopni. Reżyser na chwilę nawet pozwala nam myśleć że w spisek zaginięć wplątane jest całe miasteczko, a to jednak najbardziej niewinna z "matek" stoi za zniknięciami.
Zawiłość historii nie pozwala nam spuścić na chwilę oczu z trwającego obrazu bo w głowie cały czas pojawia się pytanie "po co oni kradną te dzieci?!" I nie mam zamiaru tego zdradzać, powiem jedynie że podobał mi się koncept, moja siostra była rozczarowana zakończeniem, a jej zdanie bardzo się dla mnie liczy, jeżeli chodzi o mnie w pełni mnie zadowoliło. Film przez cały czas trwania zmienia pogląd widza na całą sprawę, bo pomimo tego że porywano dzieci, co jest okrucieństwem strasznym, robiono to z czystym zamiarem.
Jeżeli chodzi o minusy hmm, szczerze to żadnych nie wymienię, film to nie arcydzieło, jednak bardzo dobrze się ogląda, porusza dość osobliwy problem, czym właściwie jest "najwyższe dobro dla dziecka".
W sam raz na raz jak najbardziej polecam.
*

Archiwum bloga