środa, 27 czerwca 2012

Sanktuarium 3D (2011)

Sanktuarium 3D
(Hidden 3D)
2011

Niechciany prezent od znienawidzonej matki
Ta produkcja bardzo długo leżała na moim pulpicie aż w końcu zdecydowałam się po nią sięgnąć, na szczęście nie musiałam jej oglądać w 3D, czego bym na pewno nie zniosła.
Brian Karter po śmierci matki dostaje list z którego dowiaduje się że dostał w spadku stary ośrodek uzależnień który należał do jego zmarłej matki. Co ciekawsze do tej pory był święcie przekonany że ów szpital został zburzony dawno temu. Nie mając żadnych stosunków z matką nie ma zamiaru miejsca odwiedzić, jednak daje się namówić znajomemu który w starym budynku widzi sposób na ładny zarobek. Więc zbierają ekipę i ruszają zwiedzić stary budynek który jak nie trudno się domyślić skrywa jakąś tajemnicę.
Hmm zacznę może od plusów filmu bo jest ich zdecydowanie mniej, plusem będzie sam obiekt, jak nigdy miałam okazję oglądać film w bardzo wysokim HD, biel na ekranie aż rozświetla mój pokój naprawdę dało się odczuć sanktuarium na ekranie, widzimy spokojne i jasne pomieszczenie podczas którego zwiedzania główny bohater odkrywa ukryte przejście prowadzące w dół. I w tym momencie zmieniamy miejsce akcji ze spokojnego kościoła w mroczne podziemia. Podobała mi się bardzo muzyka która towarzyszyła nam przez cały seans, naprawdę potrafiła wprowadzić nas w klimat w tym jakże tragicznym obrazie. I na tą chwilę skończę z plusami.
Co mnie bardzo poraziło to gra aktorska, jedyna bohaterka która mnie nie irytowała to drugoplanowa Kimberly która także miała najbardziej racjonalne podeście do całości, kiedy jeszcze nie weszła do budynku już chciała uciekać. Cała reszta a zwłaszcza Jordan Hayes grająca Vicky... jakże drewniana twarz wiecznie robiąca słodki miny uhg.
Historia jest dziwna mało ciekawa, nie będę jej opisywać gdyż wyjaśnia się przez cały film a jeżeli ktoś się na niego skusi nie chcę spoiler ować. Szalona doktor Frankenstein przeprowadzała eksperymenty w wyniku czego powstało "coś" przez cały film się zastanawiałam czym to jest, to są duchy? wynik końcowy dał mi coś w rodzaju dzieci zombie, bardzo mało oryginalne, dobrze znane i nie straszne. nie wiem kto znalazł by uciechę w tym obrazie, nędzne z niego ghost story, powtarzający się jeden straszny elemenrozświetlat przez cały film, dziecko stojące tyłem pod ścianą. pomimo bardzo brutalnego stylu zabijania przez cały film nie ma ani kropli krwi, każda scena mordów jest jakby zasłonięta. Zakończenie, w horrorach nie często spotykamy się z happy endem, w sanktuarium zakończenie jest wręcz heroiczne w ostatniej sekundzie bohaterowie znajdują wyjście z opresji jakże oczywiste. Nie polecam, zupełnie nic nie znacząca produkcja
*

1 komentarz:

  1. No kurde, a już myślałam, że fajne. Opis ciekawy, bo mnie takie pierdoły bardzo kręcą, ale jak mówisz, że nie polecasz.. że takie drażniące itp... to chyba jednak sobie daruję. I tak pewnie nie zniosłabym tego psychicznie.

    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń

Archiwum bloga