Hostel part II
2007
NIE MOGĘ
ZABIĆ ŻONY, NIE WYPADA.
Następna
odsłona kultowego już Hostela, Kolejna grupa amerykańskich turystów rusza na
podbicie Europy, przypadkiem w pociągu do Pragi spotykają dziewczynę która
opowiada o niesamowitych gorących źródłach w Słowacji. Dziewczyny zmieniają
kurs aby po chwili meldować się w Hostelu na Słowacji.
Ta część
jest zdecydowanie moją ulubioną, przeważają w niej same plusy. Podoba mi się
fakt kontynuowania poprzedniej historii, co prawda tylko na chwilę, ale reżyser
pozwala nam zobaczyć co wydarzyło się z Paxtonem po jego ucieczce.
Poznajemy
koleją grupę turystów, tym razem dziewczyn dla odmiany (dzięki bogu) w bardzo
standardowym składzie filmowym, dziewica, ladacznica i intelektualistka, każda
z aktorek pasowała idealnie do swojej roli. Sama Słowacja jest przedstawiona w
obrazie zdecydowanie mniej surowo niż w pierwszej części. W pierwotnej części
mieliśmy do czynienia z obskurnym miejscem pełnym burdeli, brudu i spelun. Tym
razem obserwujemy pełne uroku stare miasto, spa, bogatych ludzi, wszystko w
innej perspektywie.
W filmie
przedstawiono ciekawe profile psychopatów, mamy kobietę która kąpie się we krwi
niczym Elżbieta Batory, czy człowieka zjadającego ludzkie mięso niczym Hannibal
Lechter, czy też samego męża stłamszonego i poniżonego przez własną żonę, który udaję
że ją zabija. A zwykły człowiek, bogacz, z zdecydowanym przerostem własnego
ego, próbując zaledwie udowodnić swoją wyższość nie umie zabić. Jakby chciano nam przekazać, że nie każdy mając pieniądze nadaje się do takiej rozrywki.
Poziom
makabry nie jest przerośnięty, krew się leje ale oczu szpikulcem nikt nie
wydłubuje więc można oglądać bez zniesmaczenia. Akcja cały czas ma zwroty,
zaskakuje łącznie z ciekawym końcem. Powtarzający się motyw wymierzania
sprawiedliwości na końcu jakże satysfakcjonujący, tak samo jak kastracja mężczyzny.
Film dobrze
się ogląda, budżet produkcji był wysoki, akcja nie nudzi, postacie zachowują się w miarę
racjonalnie, aktorstwo jest dobre i rozrywka jest dobra. Z racji że jestem
kobietą, brak męskiej pogoni za seksem jest jak najbardziej na plus. No cóż,
przychodzi mi tylko polecić.
Wolę zdecydowanie "Hostele" od "Pił" ;-) I tak jak w przypadku jedynki, tak i tutaj obejrzałam z zaciekawieniem.
OdpowiedzUsuń